Jak uniknąć kupna auta z przekręconym licznikiem?

Łatwiej kupić przysłowiowego kota w worku, który będzie skutecznie łapał myszy, niż używany samochód z prawdziwym przebiegiem.
W naszym kraju sprawa przybrała obraz wręcz epidemii. Na szczęście jest nadzieja.


Nie ma się co oszukiwać – znaczna część handlarzy samochodów z drugiej ręki wychodzi bowiem z założenia, że im mniejszy przebieg tym wyższa cena i auto szybciej się sprzeda. Założenia jakimi kierują się nieuczciwi sprzedawcy są zasadniczo słuszne. Przecież nikt nie chce jeździć autem, które ma nakręcone ponad dwieście, czy nawet trzysta tysięcy kilometrów przebiegu. Stąd biorą się pomysły na obniżanie liczby przejechanych kilometrów. Pośród właścicieli komisów krąży nawet opinia, że najłatwiej sprzedać auto z przebiegiem około 180 tys. km i wcale nie ma znaczenia, czy samochód ma pięć czy dziesięć lat.



- Sprawa nie podlega dyskusji, winni są nieuczciwi sprzedawcy, którzy szkodzą całej branży – mówi Rafał Wdowiak, prezes Auto-House.pl, salonu z nowymi i używanymi samochodami. – Niewolno jednak zapominać, że gdyby klienci na siłę nie szukali aut z małym przebiegiem, na rynku nie było by tylu samochodów po przysłowiowej staruszce, która "korekta przebiegu", jak często to oszustwo jest nazywane, jest trudna do wykrycia, a przy tym nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności by ją wykonać. O ile jeszcze kilkanaście lat temu mechanicy musieli wykazać się sprytem, to teraz wystarczy przenośny komputer z odpowiednim programem i sprawa załatwiona. Taki zabieg można też załatwić w bardziej prosty sposób – wystarczy wymienić cały zestaw zegarów.



Oczywiście samo kręcenie licznika, jak każda "zbrodnia", tak i ta nie pozostaje bez śladów. W zależności od producenta samochodów sprawa przedstawia się inaczej. O ile w licznikach starego typu przy próbie zmiany przebiegu wyłamywane były zapadki licznika i po tym można było poznać nadużycie, tak teraz nie jest to już takie oczywiste. Teoretycznie historia przebiegu zapisana jest jedynie na tablicy przyrządów. Jednak niektórzy producenci lepiej się zabezpieczają.

Niektóre komputery pokładowe zapisują dane przebiegu auta np. w sterownikach silnika, modułach świateł ksenonowych, poduszek powietrznych czy sterowniku skrzyni biegów. Czasami sane o stanie przejechanych kilometrów zapisywane są równocześnie w czterech różnych modułach.
Taką furtkę pozostawia sobie między innymi BMW czy Volvo.
Szczęśliwie dla nas klientów nie jesteśmy skazani jedynie na kupowanie bawarskich, czy szwedzkich pojazdów. Istnieje pewny sposób uchronienia się od zakupu używanego auta ze skorygowanym przebiegiem.


- Rozwiązaniem jest oczywiście korzystanie ze sprawdzonych komisów oraz tych, które tak jak my samochody kupują jedynie na specjalnych aukcjach organizowanych dla zarejestrowanych sprzedawców samochodów – wyjaśnia Wdowiak z Auto-House.pl. – Samochody tam oferowane są najczęściej przez sieci dilerskie oraz firmy obsługujące floty. Dzięki temu znamy pełną historię pojazdu oraz każdą, nawet najdrobniejszą usterkę. Pojazdy oferowane na takich aukcjach mają również gwarancję producenta. W innym przypadku również sami jesteśmy w stanie zaproponować taką usługę.

Niewątpliwą zaletą salonów, jak Auto-House z Gdańska jest również częsta wymiana całej oferty samochodów. Każdego tygodnia na stronie internetowej firmy pojawia się około dwustu nowych ofert. Dodatkowo, każde auto jest dokładnie sprawdzone przez mechanika zatrudnionego przez salon.

Auto-House.pl